Rozdział 3
Harumi
Patrzyłem jak mężczyzna powoli
zapada w sen. Jego rana zaczęła się powoli goić. Rozejrzałem się
po pokoju i zobaczyłem dużą muszlę, która mogłaby służyć za
misę. Nabrałem w nią wody, po czym zacząłem rozglądać się za
jakimś materiałem, którym mógłbym umyć ciało mężczyzny. Nic
takiego nie znalazłem. Pozostało mi tylko jedno wyjście. Zdjąłem
z siebie koszulę i zamoczyłem ją w wodzie. Podszedłem do łóżka
i zacząłem myć ciało mężczyzny. Jego skóra była niezwykła. W
dotyku bardzo delikatna, a jednocześnie bardzo twarda, ciepła i
śniada. Myłem go bardzo delikatnie, żeby go nie obudzić.
Najwięcej problemów miałem z jego włosami. Długie, sięgające
do pół uda. Odwróciłem go na plecy i zaplotłem warkocza. Umiałem
to obić, ponieważ wielokrotnie zaplatałem warkocze Adae. Musiałem
się nieźle natrudzić, ponieważ włosy były strasznie splątane i
posklejane brudem i krwią, a nigdzie nie mogłem znaleźć
grzebienia czy szczotki. W końcu jakoś zaplotłem warkocza i
włożyłem go do miski z wodą. Kiedy już zmyłem z nich brud
okazało się, że ich kolor jest tak samo trudny do określenia co
oczy. Szary wpadający z błękit lub odwrotnie. Były bardzo
delikatne w dotyku. Przyłożyłem sobie warkocza do policzka.
- Co
ty wyprawiasz Harumi? – skarciłem się w myślach za swoje
zachowanie.
Ale nie mogłem się powstrzymać. Od
pierwszego naszego spotkania czułem, jak ten nieznajomy przyciąga
mnie do siebie. Zastanawiałem się, kim on jest. Dlaczego Adae nie
chciała mi nic wyjaśnić? Przykryłem go kołdrą. Wypłukałem
swoją koszulę i powiesiłem na oparciu fotela, żeby wyschła.
Mijały godziny, a Adae nie wracała.
Zacząłem się już o nią martwić.
- A co jeśli się jej coś stało?
Czułem się coraz bardziej zmęczony.
Tajemniczy nieznajomy miał niespokojne sny. Podszedłem do niego i
znowu uspokajająco zacząłem go głaskać po policzku. Nie
rozumiałem tego co się ze mną działo. Czułem się dziwnie. Ten
mężczyzna wydał mi się bardzo bliski. Nawet go nie znałem.
Poczułem jak oczy powoli mi się zamykają. Zanim się spostrzegłem
zasnąłem koło nieznajomego.
Falandir
Biegłem przez las. Słyszałem wycie,
czułem na swoich plecach niezwykle potężną energię, która mnie
ścigała.
- Mam nadzieje, że Fuinrilowi udało
się uciec.
Od kiedy wszedłem do tego lasu czułem
dziwną energię. Przyciągała mnie do siebie jak magnez. Biegłem w
jej kierunku. To było bardzo dziwne uczucia, ale już raz je czułem.
Po raz pierwszy poczułem ją 10 lat temu. Wywołała u mnie bardzo
dziwną tęsknotę. Więc biegłem teraz jak zaczarowany, odurzony tą
czystą energią. Tak była to najczystsza energia jaką czułem w
życiu.
- Adae? To ty? Nie wygłupiaj się. I
tak mnie nie przestraszysz.
Usłyszałem czyjś głos. Wybiegłem
zza drzewa. Zatrzymałem się przy nim. Ledwo trzymałem się na
nogach. Podniosłem głowę i zobaczyłem małego chłopczyka. Mógł
mieć z 10 lat. Miał krótkie kasztanowe włosy i niezwykłe, duże
niebieskie oczy. Kiedy mnie zobaczył zaczął się cofać. Patrzyłem
na niego w szoku. To on był źródłem tej energii. Wyciągnąłem
rękę w jego stroną i odezwałem się do niego w języku smoków.
Jednak ten najwyraźniej mnie nie zrozumiał, ponieważ znowu zaczął
się cofać. Jednak po chwili poczułem jak łapie mnie za rękę. Po
moim ciele rozeszło się nieznane dla mnie uczucie. Ale było one
bardzo przyjemne. Straciłem równowagę i padłem prosto w ramiona
chłopca. Ale czułem się w nich bezpieczny. Nie umiałem tego
zrozumieć.
- Harumi! Co się dzieje? –
usłyszałem dźwięczny głos.
Spojrzałem na nimfę, która patrzyła
na mnie w szoku. Chyba domyśliła się z kim ma do czynienia.
- Ty jesteś Adae! – odezwałem się
do niej w swoim języku. – Potrzebuję pomocy. Nazywam się Faladir
i jestem złotym smokiem. Lumei mnie ściga.
Nie byłem w stenie powiedzieć nic
więcej, ponieważ zemdlałem.
Poczułem jak coś zimnego dotyka moich
ust. Rozchyliłem je lekko i poczułem słodki płyn. Upiłem go
trochę i otworzyłem oczy. Spojrzałem w niebieskie tęczówki
chłopaka. Byłem trochę zdezorientowany i przerażony. Wtedy
poczułem na swoim policzku jego małą dłoń. Ten dotyk uspokoił
mnie. Dał poczucie bezpieczeństwa. Nie zastanawiając się nad tym
co robię, wtuliłem twarz w tę malutką rączkę. Nigdy nie czułem
czegoś tak przyjemnego, delikatnego i ciepłego. Chłopaczek
przytrzymał mi głowę i zmusił do wypicia całego słodkiego
napoju. Po moim ciele rozeszła się ciepła fala. Poczułem się
senny i zapadłem z powrotem w sen. Przez sen czułem, jak po moim
ciele sunie coś mokrego i zimnego. Jednak nie otwierałem oczu.
Obecność chłopczyka działała na mnie uspokajająco, więc po
pewnym czasie zasnąłem twardym snem.
Nie wiem ile spałem. Ale kiedy
otworzyłem oczy czułem się już bardzo dobrze. Nic mnie nie
bolało, a po ranie na piersi nie miałem śladu. Poczułem obok
siebie jakiś ruch. Spojrzałem w bok i zobaczyłem pół nagiego
chłopca. Spał sobie smacznie, uśmiechał się delikatnie przez
sen. Przykryłem go kołdrą. Jego skóra była jednak bardzo zimna.
Więc nie zastanawiając się dłużej przytuliłem go do siebie. Nie
wiedziałem co się za mną dzieje. Czułem, że muszę go chronić,
a on w pewien sposób chronił mnie. Chłopiec wtulił się we mnie.
Zamknąłem oczy i znowu zasnąłem.
Harumi
Czułem ciepło. Bardzo przyjemne
ciepło. Pragnąłem poczuć je jeszcze bardziej więc wtuliłem się
w jego źródło. Wiedziałem, że najprawdopodobniej jest nim ten
tajemniczy mężczyzna, ale nie bałem się tej bliskości. Pierwszy
raz od śmierci rodziców czułem się taki szczęśliwy. Niby zawsze
uśmiechnięty, ale zawsze czegoś mi brakowało. A teraz nie
brakowało mi już niczego. Dlaczego ten nieznajomy tak dziwnie na
nie działa? Otoczony przyjemnym ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa
zasnąłem głębokim snem.
- Już jesteś bezpieczny. Poszli już.
Ale dla pewności powinieneś zostać tutaj przez pewien czas. –
usłyszałem głos Adae.
Najpierw były to syki, takie samie,
kiedy nieznajomy odzywał się do mnie. Ale one powoli układały się
w mojej głowie w słowa. Co było bardzo dziwne. Adae nauczyła mnie
mowy elfów i krasnoludów, ale ten język słyszałem po raz
pierwszy. Nie rozumiałem dlaczego go rozumiem.
- Dziękuję bardzo za pomoc. Do końca
życia będę twoim dłużnikiem. - Głos mężczyzny był jeszcze
bardziej melodyjny niż nimfy. Słuchałem do z wielką
przyjemnością. – Kim jest ten chłopiec?
- Harumi. Mój przyjaciel.
- Harumi. – powtórzył moje imię, a
po moim ciele przeszły ciarki. Wypowiedział je z takim uczuciem,
jakiego nigdy nie słyszałem. – Kim on jest?
- Mieszka w pobliskiej wiosce.
- Jest człowiekiem? – powiedział
zaskoczony.
- Tak.
- Ale to nie możliwe.
- Mnie też to dziwi. Ale on naprawdę
jest człowiekiem.
O czym oni mówią? Dlaczego dziwią
się, że jestem człowiekiem? Nie rozumiem tego.
- To nie możliwe. – powtórzył
mężczyzna. – On nie może być człowiekiem. Po prostu nie może.
- Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam
również nie mogłam w to uwierzyć. Ale znam go już od 5 lat i ani
razu nie użył magii. To oznacza, że jej nie posiada.
- Ale jego energia. Ona jest taka
niezwykła.
- Myślę, że to dlatego, że tak dużo
czasu spędza w tym lesie. Zawsze otoczony jest magią. A ja w pewien
sposób też go chronię. Jest mi bardzo drogi. Nigdy nie myślałam,
że mogę czuć coś takiego do człowieka. Kocham go jak młodszego
braciszka i tak też go traktuję. Falandirze wszystko w porządku?
Falandir. Więc tak ma na imię. Jakie
cudowne.
- Tak. To tylko zawroty głowy. Chyba
nie jestem jeszcze do końca wyleczony.
- Powinieneś dużo odpoczywać. Idź
się połóż. To ci dobrze zrobi.
Poczułem jak mężczyzna z powrotem
kładzie się obok mnie.
- A co z chłopcem?
- Jest środek nocy więc lepiej go nie
budzić. I tak dostanie bure od swojej ciotki, jak wróci rano, więc
niech przynajmniej się wyśpi. Chyba ci nie przeszkadza?
- Nie. Jest dobrze. Niech śpi.
Falandir
Otworzyłem oczy. Chłopiec spał w
moich ramionach. Jego oddech był bardzo spokojny. Dotknąłem jego
policzka. Zamruczał przez sen i wtulił się jeszcze bardziej.
- Już nie śpisz? – usłyszałem za
sobą głos.
Odwróciłem się i spojrzałem na
nimfę.
- Jak się czujesz? – mówiła do
mnie w języku smoków.
- Trochę lepiej. – usiadłem na
łóżku. – Dziękuję za pomoc.
- To dla mnie zaszczyt gościć syna
Gardiona. Zaginionego syna. Czy przez ten cały czas byłeś w
niewoli u Halaga?
- Tak. Ale to długa historia i wybacz
ale nie chcę o tym mówić. To bardzo bolesne.
- Już jesteś bezpieczny. Poszli już.
Ale dla pewności powinieneś zostać tutaj przez pewien czas.
Usiadłem na fotelu naprzeciwko nimfy.
- Dziękuję bardzo za pomoc. Do końca
życia będę twoim dłużnikiem. Kim jest ten chłopiec? –
wskazałem na śpiącego.
- Harumi. Mój przyjaciel. –
powiedziała to bardzo czule.
- Harumi. – powtórzyłem na głos i
spojrzałem na chłopca. Tak to imię do niego pasuje idealnie. –
Kim on jest?
- Mieszka w pobliskiej wiosce.
- Jest człowiekiem? – byłem
totalnie zaskoczony.
- Tak.
- Ale to nie możliwe.
- Mnie też to dziwi. Ale on naprawdę
jest człowiekiem.
- To nie możliwe. – powtórzyłem
jeszcze raz nie dowierzając. – On nie może być człowiekiem. Po
prostu nie może.
- Kiedy go pierwszy raz zobaczyłam
również nie mogłam w to uwierzyć. Ale znam go już od 5 lat i ani
razu nie użył magii. To oznacza, że jej nie posiada.
- Ale jego energia. Ona jest taka
niezwykła.
Żadnym słowem nie byłem w stanie
opisać tego, jak odczuwałem jego energię. Nie mogłem uwierzyć,
że to jest zwykły człowiek.
- Myślę, że to dlatego, że tak dużo
czasu spędza w tym lesie. Zawsze otoczony jest magią. A ja w pewien
sposób też go chronię. Jest mi bardzo drogi. Nigdy nie myślałam,
że mogę czuć coś takiego do człowieka. Kocham go jak młodszego
braciszka i tak też go traktuję.
Nagle poczułem ostry ból i zaczęło
mi się kręcić w głowie.
- Falandirze wszystko w porządku?
- Tak. To tylko zawroty głowy. Chyba
nie jestem jeszcze do końca wyleczony.
- Powinieneś dużo odpoczywać. Idź
się połóż. To ci dobrze zrobi.
- A co z chłopcem?
Zmartwiłem się. W końcu miał swój
własny dom i pewnie się o niego martwią w końcu jest środek
nocy.
- Jest środek nocy więc lepiej go nie
budzić. I tak dostanie burę od swojej ciotki, jak wróci rano, więc
niech przynajmniej się wyśpi. Chyba ci nie przeszkadza?
- Nie. Jest dobrze. Niech śpi.
Ułożyłem się na boku i patrzyłem w
jego śpiącą twarz. Pomyślałem, że mógłbym się tak w nią
wpatrywać do końca mojego życia. Z taką myślą zapadłem w sen.
Co raz bardziej lubię to anime :D
OdpowiedzUsuńBloody
To nie jest z anime, tylko z gry yaoi. Silver Chaos czy jakoś tak.
UsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńcudnie, właśnie czemu Harumi rozumiał to co mówią... i widać przeznacznie, a może jednak ma korzenie z jakąś rasą magiczną...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia